RIAT 2018 – Royal International Air Tattoo – największy pokaz lotniczy w Anglii. Rok planowania, rezerwowania noclegów, wyboru środka transportu, trasy i już jesteśmy. Tak było. Po przejechaniu 1300 km, przepłynięciu kanału La Manche dotarliśmy naszym Camperem do Fairford. Miejsca które przyciąga co roku setki tysięcy maniaków lotnictwa. Fotografów lotniczych jak i zwykłych oglądaczy.
W tym roku Nasz apetyt był bardzo rozbudzony, a to za sprawą 100 rocznicy powstania RAF – Royal Air Force. Liczyliśmy na „grubą” imprezę. Sami musicie ocenić czy tak było. Nam się podobało. Na niebie pojawiły samoloty z prawie całego okresu historii lotnictwa. Latały „szmatopłaty” z I Wojny Światowej, II Wojnę Światową reprezentowały znane wszystkim Spitfire, Hurricane, P-40 oraz dwa „rarytasy” Avro Lancaster oraz C-47 Skytrain. Z tego ostatniego desantowali się spadochroniarze Gen. Sosaboskiego jak i słynna kompania E – Kompania Braci ze 101 Dywizji powietrzno-desantowej.
Współczesne lotnictwo reprezentowały F-35, F-16, Tornado, Rafael, Mirrage, A400M, Spartan, Eurofighter Typhoon. Wisienką na torcie miał być pokaz B-2 Spirit. Był lecz wielkim rozczarowaniem. Samolot wykonał tylko jeden przelot po kierunku prostym po czym odleciał po za horyzont.
Lecz mimo tego rozczarowania pokazy uważamy za bardzo udane, tym bardziej, że nasz plan podróży zakładał jeszcze dwa miejsca postojowe związane z pokazami lotniczymi: Flying Legends w Duxford oraz wzgórza Walii – słynne Mach Loop, ale o tym następnym razem.
25 listopada, 2018
Portrait